Zapotrzebowanie na usługi związane z serwisem komputerów i szeroko rozumianej infrastruktury IT jest ogromne, szczególnie w gronie przedsiębiorców. Na co dzień rozwiązujemy przeróżne problemy naszych klientów: od tych najprostszych po całkiem skomplikowane. Klienci zawsze oczekują tego samego. Naprawa ma zostać przeprowadzona jak najszybciej. Nie zawsze jest to możliwe i to często z winy samych klientów. W tym artykule opisujemy sytuacje, które szczególnie działają na nerwy każdemu serwisantowi komputerów i sprzętu IT.
„Nie, ja nic nie grzebałem”
Stara śpiewka. Gdy trafia do nas np. komputer, po którym od razu widać, że był już wielokrotnie rozkręcany i niefachowo składany, mamy pewność, że będą kłopoty. Klienci bardzo często przeceniają swoje umiejętności informatyczne, wzorują się na poradnikach znalezionych na YouTube, w efekcie czego z drobnej usterki robią poważną awarię. Później udają, że to już tak było, aby pewnie obniżyć cenę usługi.
Podstawowa zasada brzmi: nie znam się, to nie dotykam. Stosowanie się do niej naprawdę ułatwia życie i minimalizuje ryzyko wystąpienia jeszcze większych problemów.
„To wy uszkodziliście ten element!”
Oczywiście, nie mamy nic innego do roboty, jak celowo uszkadzać sprzęt klientów w nadziei, że obłowimy się na dodatkowej naprawie. Klienci, którzy oskarżają nas o zniszczenie np. komputera, robią to z czystego wyrachowania. Po prostu chcą uniknąć zapłaty za usługę.
Na szczęście potrafimy się przed tym skutecznie zabezpieczyć. Sprzęt, który trafia do naszego serwisu, jest dokładnie fotografowany, spisujemy również protokół przyjęcia. Dzięki temu klient nie może nam wmówić, że np. pęknięcie obudowy jest naszą sprawką.